Vasilisa Volodina: "Larisa i Rose dla mnie prawie krewni"

Anonim

- Nie tylko prowadzisz program, ale także ćwiczyć astrologię. Co jest bliżej ciebie?

- Oczywiście praktyka jest bliższa. Astrologia w moim życiu jest bardziej niż telewizja. Są to dwa różne rodzaje pracy. Telewizja - Trybuna, pomaga mojej profesjonalnej misji: popularyzacja nauki astrologii. Uważam, że ważne jest, aby powiedzieć ludziom o tym, czym jest prawdziwa astrologia. Pokaż astrologowi, jak to jest, - nowoczesna, odpowiednia osoba, a nie zabawna brodata w czapce z gwiazdami, tak postrzegana do pewnego czasu. Ale oprócz tego program jeszcze bardziej poniosł wiele interesujących i przydatnych. Na przykład, zdolność do odczuwania piękna, który otrzymuje fajne makijaż i stylistki. Jestem już przyzwyczajeni do tego dziesięciu lat. Jest to świetna przyjemność, aby zobaczyć siebie w ramce, słyszysz, jak lubisz wszystkich. Piękny dodatkowy bonus.

- Vasilisa - Czy to twój pseudonim?

- Tak. Raz w świecie astrologicznym pseudonim był normą, rodzaj dobrego tonu. Cóż, to wciąż przyczyniło się do pewnych śmiesznych czynników. Na początku zera aktywnie napisałem na prasę. Teraz poniżej pół starożytnego materiałów. I przez jakiś czas subskrybowany jego nazwisko. I raz musiałem napisać badanie artykułu na temat maniakalnych manifestacji psychiatrycznych. A kiedy napisałem ten materiał, mój mąż kategorycznie zaprzepił mnie do podpisania nazu i nazwiska. Ze względu na własne dobro. Co jeśli rośnie zła fala? I nagle ludzie z odchyleniem przeczytają ten artykuł i będą nieprawidłowo reagować ... Wtedy, w rzeczywistości i wymyśliłem się pseudonimem. I wziąłem nazwisko Volodin - zakrył nazwisko mojego męża.

Vasilisa Volodina:

Vasilisa Volodina, Larisa Guseeva i Rosa Xiabitova była dziesiątą z dziesiątej programu "Chodźmy ożeni!"

Zdjęcie: Personal Archive of Vasilisa Volodyina

- Mówi się, że czekałeś na macierzyństwo z astralnego punktu widzenia. To prawda?

- Tak, naprawdę zaplanowaliśmy drugie dziecko, ale był okres trzech lat, który tęskniłem świadomie.

- Nie było przerażające, aby rodzić w ciągu czterdziestu lat?

- Ani trochę. Moje osobiste doświadczenie w dziedzinie porodu w czterdziestce okazało się znacznie wygodniejsze niż w 27 roku. Czy moje drugie dziecko, rozumiem? W szczególności dlatego przy narodziny Vyacheslav tak poważnie podszedł do pytania. Chociaż, oczywiście, musiał przenieść presję z bliska, takich jak "Kiedy urodzisz?". Cóż, sam, nikt nie jest obcym ludzkim obawami. Ale zrozumiałem moją pracę nad doświadczeniem, że jest czas, kiedy nie musisz się spieszyć. I do tej pory nigdy nie żałowałem.

Jak mówi sama Vasilisa, znajomy z jego małżonka Sergey odbył się dzięki astrologii. Teraz para podnosi córkę i syn

Jak mówi sama Vasilisa, znajomy z jego małżonka Sergey odbył się dzięki astrologii. Teraz para podnosi córkę i syn

Zdjęcie: Personal Archive of Vasilisa Volodyina

- W jakiś sposób powiedziałeś, że nie kłóciłbyś się z tymi, którzy mówią, że kobiety w ciąży są gorsze. Czy to obiektywnie? A jak ci byłeś?

- Tak to prawda. To jest fizjologia. Dlaczego się z tym kłóciłeś? Jak kłócić się z tymi, którzy są silniejsi - mężczyzna lub kobieta? Mężczyzna jest fizycznie silniejszy. To samo z kobietą w ciąży. Naprawdę zaczyna się pogorszyć. Ponieważ zasoby ciała idą do drugiego. Nadal pracuję w rzeczywistości przed narodzinami. I gdzieś w trzecim miesiącu wznowiono konsultacje. Ale reakcje krajowe w kobiecie w ciąży są naprawdę inni - częściej kubki wypalają się z rąk, staje się bardziej rozproszone, więcej jazdy. Przynajmniej moje doświadczenie osobiste i doświadczenie tych, których znam, mówi to.

- Dzieci nie są przeszkodą w zawodzie prezentera telewizyjnego i astrologu?

- Dzieci w ogóle nie są przeszkodą. Dzieci są szczęściem. Istnieje pytanie, dla którego i najważniejsze jest pytanie. Dla mnie dzieci - główna rzecz początkowo. A zawód jest drugorzędny dla rodziny i dzieci. Praca na pieniądze są przede wszystkim moim narzędziem do przetrwania na świecie, zdolność do karmienia dzieci. A w drugiej kolejce jest to pole mojej osobistej ciekawości i zainteresowania. Mój rozwój, moja implementacja. Moja pasja, która jest wypłacana. Fakt, że wszystkie te czynniki razem spotykają się, tylko wspaniały przecięcie okoliczności.

Victoria, córka Vasilisa, obecnie ucznia szkoły średniej. Dziewczyna jest zainteresowana koszykówką, a często prosimy o mamę o lekcjach astrologii

Victoria, córka Vasilisa, obecnie ucznia szkoły średniej. Dziewczyna jest zainteresowana koszykówką, a często prosimy o mamę o lekcjach astrologii

Zdjęcie: Personal Archive of Vasilisa Volodyina

- Starsza córka Victoria, jak powiedziałeś, kryzys przejścia rozpoczął prawie z dzieciństwa. Co dzisiaj?

- To jest warunek nas już dwa lata temu. I potwierdziłem opinię jednego znanego psychologa, który mówi, że dziewczyny częściej mają trudniejsze nastoletnie wiek niż chłopcy. Ponieważ dziewczyny są bardziej emocjonalne, toczą się w przyrodzie. Teraz Vika wzrosła i zmieniła się, stała się zupełnie inna. Byłem w stanie w pełni się pokazać. Ogólnie rzecz biorąc, nastolatki są trudne do żyć. Obawia się ich, biednych i całej rodziny z nimi. Cóż, kiedy wszystko się kończy.

- Jak dzisiejsza jest Victoria?

- Teraz koszykówka. Ale wyraźnie nie będzie jej zawód. Niestety, nowoczesny system edukacji sprawia, że ​​dziecko angażuje się w lekcje. I bez względu na to, jak próbują wyjechać w kierunku specjalizacji przedmiotowej, nie zmusza osób. Program nie jest zbyt racjonalny. Do lata ubiegłego roku była chętna, aby przekazać błyskotliwie ostateczną certyfikację. Teraz lubi, a także dziesięciu klasy student, przygotować i przekazać egzaminy do lipca. Bez względu na to, jak okropne. I dla siebie lubi (tajne) rozwody kart i robi minimalny na przyzwoitym poziomie. Vika bardzo prosi mnie o rozpoczęcie go do szkolenia astrologii na ostatni rok. Ze względu na brak czasu próbuję zabrać ze sobą umysł z tego problemu. Proponuję ją czytać książki, coś do wysłania gdzieś, ale w rzeczywistości wewnętrznie, oczywiście rozumiem: Jeśli tak, musisz to zrobić systemowo. I obawiam się, że nie mam wystarczająco dużo czasu i siły. Jest to konieczne, ale nadal moja matka nie zebrała się.

Jedna z przyjemnych bonusów pracy w telewizji Vasilisa uważa, że ​​możliwość czucia w ramce piękna

Jedna z przyjemnych bonusów pracy w telewizji Vasilisa uważa, że ​​możliwość czucia w ramce piękna

Zdjęcie: Personal Archive of Vasilisa Volodyina

- A co z dynastią?

- Nigdy nie byłem zmuszony. Rodzice nie ścisnęli w kierunku jakiegoś konkretnego zawodu. Dlatego mam pragnienie, by dzieciom poszły mi drogę. Ale oczywiście byłoby wspaniale.

"Wróciłeś, aby strzelać kilka miesięcy po narodziny drugiego dziecka". A kto oglądał dzieci?

"Jeśli dasz wolą do moich ulubionych kolegów, chcieliby, żebym narodziła w studio i możesz zrobić wspaniałą historię". Ale ta szansa, nie dałem im. A kto oglądał dzieci? Najstarsza córka była już trzynaście lat, kiedy urodził się chwałę. Strzelanie odbywa się kilka dni w miesiącu. I powiedzieć, że poszedłem strzelać jako wojnę przez sześć miesięcy i nie widziałem mnie - nie, nie było czegoś takiego. Tak, wyrywasz na kilka dni. Chwała była ze mną w tej chwili. Vika - babcia. Wszystkie pozostałe 24 dni w miesiącu, wciąż uczestniczyłem dalej.

- Nie jest tajemnicą, że przez dziesięć lat programu zakochałeś się w milionach. Czy czujesz tę miłość?

- Czuję. Mam szczęście w tym sensie. Mam pewną pozytywną uwagę. Pozdrawiał mnie, spotkaj się z uśmiechem, ciepło mile widziany. Czasami uwaga lekko zakłóca osobiste granice niż chcesz. Przez wiele lat przyzwyczaiłem się do tego boleśnie (nie zawsze chcę być tak, że w tym momencie, kiedy siedzisz w restauracji lub teatrze, ktoś nieznany panibraty uderzył cię na ramię lub próbował pocałować w ustach cukru) . Istnieją pewne koszty sławy. Ale ogólnie rozumiem dlaczego. Powód jest nadal ciepłą postawą. I jest miło.

- Jakie są twoje relacje z Larisą Guisea i Rosa Xiabitit poza Studio?

- całkiem ciepło. Możemy się nie spotkać, nie ściskać herbatę (choć czasami się dzieje). Ale to jest dokładnie przyjemny związek. Prawie jak odległe krewni: rozumiesz, że są gdzieś, może nie widzisz nikogo z nimi regularnie, ale wciąż z jednego faktu ich istnienia dobrze. Przez te dziesięć lat wydaje mi się, że nasze wzajemne uczucia ruszyły. Żaden z nikogo nie rozwinął się przyjacielowi uporczywego obrzydzenia lub nieodpartego zmęczenia. Jesteśmy dla siebie stałym środowiskiem wspólnotowym. Kilka dni w miesiącu, ale dziesięć lat.

Czytaj więcej