Guria Gela: "Mam nadzieję, że szczęście przyjdzie do mojego życia osobistego"

Anonim

Prawdopodobnie ktoś zadzwonił do trzeciego miejsca ze stratami. Ale nie Guria Gela. W końcu stał się jedną z najbardziej ukochanych śpiewaków zarówno w Rosji, jak iw swojej ojczyźnie.

- Gela, wkrótce Nowy Rok. Wiemy, jak się spotykają w Rosji, a jak do ich rodzimej Gruzji?

- Dla nas jest to najbardziej oczekiwane wakacje, a także dla każdej osoby. Czekamy na niego i oczywiście świętować całą rodzinę. W sylwestra organizujemy gruzińskie święto. Pamiętaj, aby przygotować KHACHAPURI, HINKALI, SATZIVI - nasze tradycyjne dania - i oczywiście połóż gruzińskie wino na stole (uśmiecha się).

- Czy pamiętasz najjaśniejsze przypomnienie dla dzieci związane z nowym rokiem?

- Mój ojciec mieszkał przez długi czas w Rosji, spędziła ponad 25 lat w Niżnym Nowogrodu. I pamiętam, że w dniu 31 lat przyszedł do nas. To był taki magiczny nowy rok! Spotkaliśmy całą rodzinę, święto połączyło nas razem, a to zostało zapamiętane za całe moje życie.

- Gruzini słynie z powiedzenia pięknych grzanków. Czy twoja rodzina ma tradycyjne przemówienia, które rozmawiają na spotkaniu noworocznym?

- Zdecydowanie wychowujemy szkło dla zdrowia. I nie tylko bliskich ludzi, a każdy otaczający, że wszyscy są zdrowi i szczęśliwi.

- Jak często udajesz się wrócić do domu?

- Niestety często niemożliwe jest niemożliwe. Bardzo gęsty harmonogram turystyczny. Zwłaszcza, że ​​przygotowałem się do koncertu Kremla, który odbył się w listopadzie z analem. Oczywiście wymagało dużo siły i energii. Czekałem, aż moja matka dotarła na koncert, ale nie wyszła. Reżim wizowy. Kiedy mam okazję, naturalnie dążę do domu. Wraz z wiekiem intensyfikuję tęsknotę na ojczyznę i rodzinę, nostalgię. I wydaje mi się, że jest to normalne. Dzięki Bogu, że teraz jest połączenie telefoniczne i Skype. Mogę zadzwonić i usłyszeć twój ulubiony głos. To mnie uspokaja.

- Dzięki filmu wydaje się, że w Gruzji wszyscy znają się nawzajem. To prawda?

- Więc (śmiech). Co więcej, dorastałem w małym mieście na Morzu Czarnym, a naprawdę wszyscy się znają. Bardzo dotykało się, gdy poszedłem do finału w projekcie. Prawie całe miasto było dla mnie chore. Na ulicy położył ogromny ekran - i wszyscy wyglądali, zmartwili. Były łzy radości i gdzieś smutek, ponieważ nie wygrałem. Ale to jest życie. Ale postawa polega na tym, że jest to odczuwane: wsparcie i wzajemne zrozumienie.

- i krewni i koledzy z klasy nie dodaliście?

- Och, ilu z nich stało się! A niektórzy nowi krewni pojawili się, nowi przyjaciele wirtualnie. Dzięki Bogu, że mam moich krewnych, które bardzo kocham. Moi prawdziwi przyjaciele, którzy otaczają mnie od dzieciństwa, którzy wierzą we mnie i wierzę w nich. Nie ma ze mną obcego ludzi i nie.

- Ale twoja chwała jest bardzo duża w ojczyźnie. W końcu nawet zaprosiłeś do mojej publiczności Prymas Kościoła Gruzji Eliasza II ...

- Ten człowiek wciąż mnie wspiera. Kiedy śpiewałem na projekcie "Wiedziałem, że kocham cię" Enio Morrone, nie byłem łatwy dla mojej duszy. W tym życiu pojawił się patriarcha katolicka. Czy wiesz, co było najbardziej niesamowite? Musieliśmy usunąć "głos na sceny" w Gruzji i przygotowaliśmy się do wyjazdu. A dzień przed wyjazdem zostałem wezwany z patriarchatu i poinformowałam, że prymas chce mnie poznać. Byłem na siódmym niebie z szczęścia, ponieważ taka okazja nie jest dostarczana każdej osobie. I to spotkanie w drugim dniu nastąpiło. Patriarcha wciąż obserwuje mój sukces. Jednym z pierwszych, którzy gratuluje mi projekt był katolicki Eliasz. Zadzwoniłem i powiedział, że jest ze mnie dumny.

- Czy naprawdę śpiewałeś w chórze kościelnym jako dziecko?

- Tak, śpiewałem w kościele. Wpływ muzyki kościelnej jest nadal czuł w mojej pracy. Prawie na każdym koncercie śpiewam modlitwę "Kyrie Eleison", muzykę, do której patriarcha wszystkich Gruzji napisała Eliasza. A ludzie bardzo cienko postrzegają tę muzykę. W ubiegłym roku, 5 stycznia, śpiewałem z chórem w Kościele Świętej Trójcy w Gruzji, aw tym czasie katoliccy trzymał usługę. Kiedy śpiewasz w kościele, jest zupełnie inny pomiar.

- Czy możesz zadzwonić do siebie?

- Tak, jestem wierzącym.

- Dwadzieścia drugi grudnia - Twoje urodziny. Jesteś 33. Ten wiek jest uważany za punkt zwrotny. Czy zgadzasz się z tym?

- Mogę powiedzieć, że ten rok był najbardziej udany w moim życiu. Podróżowałem wiele miast, zaczynając od Petersburga, a kończąc się Vladivostok. Dałem koncerty w 32 miastach, a 33. wydarzyło się w Kremlu Pałacu, na głównej scenie naszego kraju. Wydaje mi się, że to nie jest przypadek, ale znak z góry. I czuję, że jeśli cały świat jest przeciwko mnie, to Bóg nigdy mnie nie opuści.

- Wiele osób uważa, że ​​kryzys w średnim wieku zaczyna się od 33 lat ...

- Nie, absolutnie nie zgadzam się. W tym wieku czuję się bardziej komfortowo niż, na przykład, za 25 lat lub wcześniej. W młodym wieku jesteś w poszukiwaniu. A teraz wiem na pewno, czego chcę, ponieważ powinno wyglądać w życiu i co mogę powiedzieć ludziom. Wspaniale! I wydaje mi się, że będzie jeszcze lepiej.

- Jest taki znak: kiedy wszystko jest w porządku w pracy, jest złe w życiu osobistym. To prawda?

- Gdzieś się z tym zgadzam. Kiedy jest podawany w kierunku twórczym, nie jest to podane w życiu osobistym. Nie będę narzekał, bo jestem szczęśliwą osobą. Dla mnie radość - stoją na scenie. Ale mam nadzieję, że szczęście przyjdzie do mnie w życiu osobistym.

Czytaj więcej