Ceny mieszkaniowe w Tajlandii rosną jak drożdże. I dziękuję za to, przede wszystkim naszych rodaków. W końcu my, Rosjanie, nie uwielbiają być w porządku. I zysk o 10-15 procent (zwykła rzecz w Tajlandii) nie jest dla nas dla nas. Chcemy od jednej transakcji, aby móc żyć co najmniej miesiąc.
W przybliżeniu tego samego, najwyraźniej rosyjscy realtors są uzasadnione, które pojawił się niesamowity zestaw na Phuket. A oto dom, który tapet prowadzi na 20 000 bahtów, po mediacji rosyjskiej agencji, natychmiast wznosi się w cenie do 40 000. Oczywiście, ten same tapet będzie w pewnym momencie dowiedzieć się, że jego zakwaterowanie jest bardzo cenne. I - natychmiast podnosi koszty wynajmu.
Więc wyspa, która przed rozszerzeniem rosyjskich dziesięcioleciach utrzymywała ceny na tym samym poziomie, nagle w pewnym momencie zamienił się w miejsce na elitę. Cóż, lub przynajmniej blisko tego. Uczucie zapachu pieniędzy, już sami Thais zadeklarowali: a teraz Phuket jest wyspa milionerów. Niektóre plaże, które wciąż były dwadzieścia nagich hipisów, zamieniły się w gałęzę Riwiepy Francuskiej, a Elite Villas dominują wśród poddania się obudowy.
Jednak nadal pozostał na miejscach Phuket, gdzie obcokrajowiec nie jest synonimem słów "milioner". Przyjechaliśmy na wyspie, aby nie wykazać świata "mundur" i cicho cieszyć się morzem i słońcem. Żyjemy prostym średnim, gdzieś w obszarze Chalong lub Rawai. Rosyjscy Realtors Calledally nazywają te miejsca "Thai Villages". Ale rzeczywistość, nasza wioska, w której osiedliliśmy co najmniej rok, jest bardzo wielofunkcyjna. Tutaj są definicje, Włosi, Francuzi, Australijczycy - to wciąż ci, z którymi już się spotkaliśmy. Podejrzewam, że gdzieś khokhol ukrył się, ale nie jest tak prosty w jego rękach: On tylko nazwa sieci Wi-Fi jest o jego istnieniu, która jest podświetlona, gdy ustawiam Internet na moim komputerze.
Fakt, że rosyjscy realtors są pogardliwie nazywani tajską wioską, w rzeczywistości jest chronioną wioską z przytulnymi domami.
Tak, całkowicie zapomniałem: Thais w naszej wiosce jest tam również. Ale nie są budowane w domu, a nie słomy, a oni sami zarabiają, wydaje się nie mniej niż rosyjscy realtors. Cóż, na przykład, naszych najbliższych sąsiadów-Thais - mąż, żona, najstarsza córka około piętnastu i najmłodszych lat dziesięciu lat - mają taki samochód-moto Park: nowa Toyota Prius, ten sam Nowy Pickup Mazda i para motocykli. To ja fakt, że ci ludzie nie są najbiedniejsi, dość zadowoleni ze swoich mieszkań.
My i ja natychmiast zostaliśmy przyjaciółmi. Sąsiedzi doradzają nam, jak najlepiej zarejestrować się w konkretnej sytuacji, w której płacisz za telewizję kablową i jak zamawiać wodę pitną do domu. Sugerowali, jak i gdzie można kupić motocykl. W swojej rodzinie, na drodze, nawet najmłodsza córka jeździ na motorowerach. Jest zrozumiałe: poruszanie się po wyspie bez transportu osobistego nierealnego.
Po zakupie motocyklu, byliśmy bardzo zaskoczeni, jak ten proces jest umeblowany w Tajlandii ...
Kontynuacja historii ...
Poprzednia historia Olgi przeczytała tutaj i gdzie wszystko się zaczyna - tutaj.