Svetlana surganowa: "W Rydze pozwoliłem sobie wędrować po lodzie zatoki ..."

Anonim

"Z różnych końców miasta płynące do Pulkovo. Milityamen na ramie spotykają się z nami jako krewnych, ale długa cierpienie walizki z reklamami przewodów potrząsają ponownie. W Kaliningradzie zbudował nowy pierścień i 20 minut po przyjazdowym, jesteśmy już w mieście. Miasto silnie pachnie Europie: a pięciopiętrowe budynki są dziwnie zmieszane z wieżą Koenisberg. Z samolotu natychmiast na lunch, a po nim jest już czas w hali, na czeku dźwięku.

A teraz wieczorem i znowu koncert, a znowu sala do siedzenia - na nogach. Wiele żółtych tulipanów. W holu, jak zwykle, nie tylko aborygenów: są ludzie z Tomsk, Tyumen, nawet Czech i Niemiec. Poznaliśmy więc 8 marca.

Next - autobusowy przechodzący do Wilna i Rygi. Granica rosyjska ma ponad godzinę. Na litewskim, naturalnie, 5 razy mniej. Pod koniec bałtyckiej części trasy - i były koncerty w plague przed gazem, a przed nim - Syberia, Ural i Region Moskwy - wszystkie kolejność zamówienia. Chcę spać, odpocząć i nie spiesz się nigdzie. Nawiasem mówiąc, ostatnie miast w tak długim przyjeździe błysnął jako chwilę.

W niektórych salach, gdzie koncerty były w klubach, liczba osób była walczy - publiczność była zlokalizowana i prosta na scenie. Faceci, którzy nie są jeszcze przyzwyczajeni do takiej bliskości, są trochę zawstydzeni z faktu, że dziewczęta dotykają ich do trampków. Tak więc nie ma ani rozmowy o pełnej przyjemności muzyki w salonie, ale w klubach jego własna, inna energia, pełna przerwa!

Svetlana surganowa:

"Więc spotkaliśmy się z 8 marca razem". Zdjęcie: Oleg PayManov.

Ryga zawsze spotyka się z ciepłem, chociaż zima nie odwraca się tutaj. Miasto, owinięte spokojną i spokój. Dla naszej grupy stało się tradycją powrotu tutaj z koncertami w tym samym czasie - w najbardziej wiosennym święto. W ubiegłym roku wykonaliśmy tutaj 9 marca, w tym - 10. Dla nowego programu - z wersetami, piosenki na wierszach klasyków - miejscowej opinii publicznej, którzy zareagowali przez rosyjskie słowo zareagowały z wielką wdzięcznością, nawet płakalizowało. Ale na końcu koncertu, oczywiście usunęliśmy małą notatkę, wykończając hity taneczne.

Faceci wrócili do Piotra, a ja postanowiliśmy sobie pozwolić na relaks w Rydze. Wędruj przez wąskie brukowane uliczki i na lodzie zatoki, blokuj małe świeże europejskie powietrze. Jest to niezbędne po pięciomiesięcznej rundzie, co było solidnym ruchem. Tak, wirus również dołączył, który przewrócił mnie kilka tygodni. Najgorszą rzeczą było pozostać bez głosu. Zadbaj o siebie, nie nad nią i nie uzdrawiaj. Zobaczymy się wkrótce! Niedaleko koncertu górskiego na Kremlu, poświęcony 10. rocznicę grupy! "

Czytaj więcej